Informacje



Jestem avatar Qbuss z miasta Tychy i nie lubię deszczu.
57297.50 km wszystkie kilometry
4297.14 km (7.50%) w terenie
87d 01h 58m czas na rowerze
26.78 km/h avg

Kategorie

Komunikacja miejska.138   Na góralu.496   Na szosie.586   Najciekawsze.7   Orbitrek.24   Serwis.23   Test.5   Towarzysko.5   Z rodzinką.3   Zawody.19  

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi

Moja stajnia

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Qbuss.bikestats.pl

Archiwum

Beskid Mały: góry i przełęcze

Niedziela, 15 maja 2016 | dodano:16.05.2016 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
107.38 km
0.00 km teren
h
km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
1470 m kcal
Wykorzystałem wyjazd do rodziców, by niedzielnym porankiem sobie zrobić solidny trening w górach. Na dzień dobry okazało się, że nie będzie aż tak dobry: zimno, wietrznie i padła bateria w liczniku. Nie miałem więc możliwości monitorowania danych, co było dość wkurzające — szczególnie brak informacji o tętnie na podjazdach. No ale trudno, mogłem albo jechać bez danych, albo nie jechać.


Już po kilkunastu km od zimnego wiatru zaczyna mnie boleć głowa, a nogi jakoś nie chcą kręcić. Do Andrychowa powoli, bo lekko pod górkę i trochę pod wiatr. Za Andrychowem zamiast pojechać prosto na Kocierską, zjeżdżam w Targanicach w prawo na Porąbkę. Zaczyna się robić stromo, aż w końcu nachylenie sięga 20%, idzie trudno, ale przynajmniej nogi się pobudziły. Zjazd do Porąbki, wyprzedza mnie 2 kolarzy z jakiegoś chrzanowskiego klubu.


Następnie podjazd pod Żar — tu z kolei ja wyprzedzam jednego z kolarzy, drugi zapierdala pod górę tak, że nawet nie próbuję go gonić. Gorzki smak porażki. Na szczycie niesamowity wypizg, jem tylko batona i wciągam żel, zaczyna trochę kropić. Na zjeździe mam skostniałe palce (miałem niepełne rękawiczki).


Ostatni podjazd przewidziany na dziś — przełęcz Kocierska od Łękawicy. Właściwy podjazd jest krótki, wpierw ciągnie się kilometrami lekko pod górę. Zjazd do Andrychowa i do domu. Powrót to męka, nogi bolą, bo to pierwszy prawdziwy trening górski. Przewyższenie i kilometry podaję za bikemap: 





komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa csiet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]