Informacje



Jestem avatar Qbuss z miasta Tychy i nie lubię deszczu.
57297.50 km wszystkie kilometry
4297.14 km (7.50%) w terenie
87d 01h 58m czas na rowerze
26.78 km/h avg

Kategorie

Komunikacja miejska.138   Na góralu.496   Na szosie.586   Najciekawsze.7   Orbitrek.24   Serwis.23   Test.5   Towarzysko.5   Z rodzinką.3   Zawody.19  

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi

Moja stajnia

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Qbuss.bikestats.pl

Archiwum

Chrzanów

Sobota, 16 czerwca 2012 | dodano:16.06.2012 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
97.84 km
0.00 km teren
03:14 h
30.26 km/h
71.30 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal

Wyjazd z rana, musiałem wrócić do 11, a i tak przedobrzyłem o 20 minut. Jechałem częściowo nieznanymi wcześniej drogami i w sumie nie wiedziałem, ile mi czasu zejdzie. Trasa poniżej:

Ponieważ wczoraj po południu zrobiłem koło 70 km, a miałem prawie tydzień przerwy, od początku jechało mi się ciężko i rozkręciłem się dopiero na podjeździe przed Chrzanowem. A takiego się nie spodziewałem – może nie był jakiś szczególnie stromy (wjechałem na 34/17), ale dość długi i przez to męczący. Za to zjazd... nawierzchnia świetna, prosta droga w dół, po raz pierwszy rozpędziłem się rowerem do ponad 70 km/h i taka prędkość naprawdę robi wrażenie. Samochody jadące za mną zostały dość daleko w tyle. Niestety po pewnym czasie nawierzchnia zmieniła się w nierówną, połataną i nawet nie miałem zbytnio szans na hamowanie - zacisnąłem tylko ręce na kierownicy. Całości dopełnił nieoznakowany (nieczynny) przejazd kolejowy, przez który - niemal dosłownie - przeleciałem 50 km/h, bo już zacząłem wytracać prędkość. Myślałem, że rower się rozleci, ale okazało się, że szosówki (a przynajmniej nie te niemiłosiernie odchudzone) nie są takie rachityczne i rower zniósł to dzielnie. Zapamiętam, by następnym razem zjeżdżać wolniej.

Co mnie dziś denerwuje? Odkąd zacząłem jeździć na szosie jestem regularnie obtrąbiany i to w całkiem niezrozumiałych momentach. Przykład z dziś: chcę wyprzedzić innego rowerzystę, patrzę do tyłu - samochód jest dość daleko (na pewno ponad 100 m), sygnalizuję, wyprzedzam. W międzyczasie samochód dojeżdża do mnie, kierowca-pojeb kilkukrotnie trąbi, wyprzedza mnie, zajeżdża mi drogę i rusza dalej. Nie sądzę, by chciał ostrzec, że będzie wyprzedzał.

I jeszcze jedno - zawsze trąbią pojeby w osobówkach. Nigdy jeszcze kierowca ciężarówki mnie nie obtrąbił, nie zepchnął do rowu. Ci zawsze wloką się za mną i czekają, aż będą mogli mnie bezpiecznie wyprzedzić. Czasem wtedy zwalniam i przepuszczam.

A jeszcze jedno - dziś przekroczyłem 3000 km. Lepiej późno niż wcale :)



komentarze
Qbuss
| 18:45 niedziela, 17 czerwca 2012 | linkuj Będę uważał:)
Luszi
| 08:25 niedziela, 17 czerwca 2012 | linkuj Gratulacje i uważaj na kolejnych niesprawdzonych zjazdach. :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oispi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]