Informacje



Jestem avatar Qbuss z miasta Tychy i nie lubię deszczu.
57297.50 km wszystkie kilometry
4297.14 km (7.50%) w terenie
87d 01h 58m czas na rowerze
26.78 km/h avg

Kategorie

Komunikacja miejska.138   Na góralu.496   Na szosie.586   Najciekawsze.7   Orbitrek.24   Serwis.23   Test.5   Towarzysko.5   Z rodzinką.3   Zawody.19  

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi

Moja stajnia

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Qbuss.bikestats.pl

Archiwum

Puchar Równicy 2013

Sobota, 18 maja 2013 | dodano:18.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Zawody
  dziś wykręciłem:
71.09 km
0.00 km teren
02:56 h
24.24 km/h
64.80 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Do Ustronia jechałem z Darkiem. Wyspałem się - zasnąłem chyba koło 22 - więc nie miałem problemu z porannym wstawaniem. Droga do Ustronia minęła bardzo szybko, na miejscu jesteśmy punkt 8, na parkingu puściutko. Odbieramy pakiety startowe, przebieramy się, szykujemy sprzęt i jazda na rozgrzewkę (2 rundy + jeszcze troszkę po okolicy, łącznie 17 km nieujętych w przebiegu). Zanim wyruszyliśmy, na parkingu już nie było wolnych miejsc.

Start o 10:00. Tym razem z Darkiem ustawiliśmy się niemal na samym końcu. Runda honorowa, później podjazd pod Równicę, wyprzedzam całe mnóstwo osób. Na zjeździe z kolei ja jestem wyprzedzany. Przyznaję się, nie potrafię zjeżdżać - nad tym stanowczo muszę popracować. Następnie trasa prowadzi przez 5 rund o długości 6,5 km każda. Jest trochę pod górę, ale bez przesady - podjazd krótki i niezbyt stromy. Przez 2 pierwsze rundy jadę z jakimiś grupkami, na 3. gdzieś się tracą i 2 ostatnie rundy przejeżdżam sam; czasem jeszcze kogoś wyprzedzę na podjeździe, ale niewielu. Po zakończeniu 5. rundy zjazd na metę - rundy trzeba było liczyć i już teraz wiem, że jeden kolega pojechał... o jedną za dużo.

Mimo krótkiego dystansu, drugi raz pod Równicę podjeżdżam już dość zmęczony, wyprzedzam jeszcze kilka osób, ktoś wyprzedza mnie już kawałeczek przed metą, ale nie chce mi się go gonić. Na mecie raczę się słodyczami, napojem i pomarańczami. Odpoczywam trochę i czekam na kolegów, ale nikt z nich nie przyjeżdża. Zjeżdżam do Ustronia.

Dla organizatora wielki plus za zorganizowanie wyścigu na drogach zamkniętych, można było skoncentrować się tylko na jeździe. Nie podobał mi się za to odcinek brukowany o długości kilometra, który przejeżdżało się 3 razy, w tym 2 razy na zjeździe. Nigdy mi jeszcze tak jaj nie wytrzepało, trzymałem się tylko kurczowo kierownicy, myśląc "k-k-k-k-k-u-u-u-u-u-u-r-r-r-r-r-r-w-w-w-w-w-a-a-a-a-a-a...."
Całe szczęście koła wytrzymały. Aha, wiało całkiem mocno, co dało się odczuć szczególnie na rundach na otwartej przestrzeni. Podmuchy były naprawdę silne.
Poza tym pogoda się udała - nie powtórzył się koszmar z zeszłego roku...

Zostałem sklasyfikowany na 119. pozycji w open i 36. w kategorii na 204 zawodników, którzy dojechali do mety. Nieźle jak na mnie - wszak przejechałem dopiero 2200 km w tym sezonie.

Jak znajdę się na fotkach z wyścigu, dorzucę je.


Start © Qbuss


Ja © Barbara Dominiak


Ja © Barbara Dominiak


Ja © Barbara Dominiak


Ja © Barbara Dominiak



Poniżej trasa, z uwzględnieniem tylko jednej rundy:




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sobot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]