Informacje



Jestem avatar Qbuss z miasta Tychy i nie lubię deszczu.
57297.50 km wszystkie kilometry
4297.14 km (7.50%) w terenie
87d 01h 58m czas na rowerze
26.78 km/h avg

Kategorie

Komunikacja miejska.138   Na góralu.496   Na szosie.586   Najciekawsze.7   Orbitrek.24   Serwis.23   Test.5   Towarzysko.5   Z rodzinką.3   Zawody.19  

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi

Moja stajnia

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Qbuss.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:879.47 km (w terenie 28.50 km; 3.24%)
Czas w ruchu:26:43
Średnia prędkość:27.95 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:58.63 km i 1h 54m
Więcej statystyk

W grupie

Niedziela, 6 maja 2012 | dodano:06.05.2012 | linkuj | komentarze(0)
  dziś wykręciłem:
49.56 km
0.00 km teren
01:40 h
29.74 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
W grupie w zasadzie tylko ok. 25 km, jako że wczoraj miałem dłuższą wycieczkę, dziś nie miałem czasu (ani ochoty :)) na pełen dystans. Razem jechaliśmy przez Międzyrzecze i Górę, ja za Górą pojechałem na Miedźną, Frydek, Międzyrzecze i do domu. Wieje mocno jak cholera.

Ulga Macochy

Sobota, 5 maja 2012 | dodano:05.05.2012 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria Na góralu
  dziś wykręciłem:
126.93 km
0.00 km teren
04:06 h
30.96 km/h
56.40 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Wyjazd z rana, kilka minut przed 8, w planach szybka pętla na Zator, ale byłoby zbyt mało km, więc ją przedłużam nieco – wyszło tak:





Jadę sam, bo chcę być wcześnie (koło 12) w domu z powrotem, koledzy - leniuchy - zebrali by się dopiero koło 10. Jechało się lekko, choć do Babic jakoś jakby ciężej - widocznie dopiero rozkręcam się po pierwszych 50 kilometrach. Jedyna niemiła niespodzianka to drogowcy na trasie do Andrychowa, którzy łatali dziury metodą napierdalania drobnym żwirem w rozlaną smołę, czy jakiś inny klej. Efekt - żwirek wbija się w wąskie opony i pozostawia niewielkie dziurki, na szczęście zbyt powierzchowne, by uszkodzić dętkę. No ja pierniczę...

Błędem było skrócenie sobie drogi przez Jawiszowice, gdzie jak widać nikt nie słyszał nigdy o asfalcie. Jazda 15 km/h slalomem niewiele pomagała - i tak trzęsło jak cholera. W Brzeszczach myślałem, że ucałuję równy, niedziurawy asfalt.

I na koniec fotka wykonana za Kętami:


Ulga Macochy © Qbuss



Ktoś miał fantazję:)

Paliwo:
2 batoniki
1 banan
1 lód-rożek:)
1l Nestea
i niecałe 0,5l soku Tymbark.
Mało picia, ale temperatura tylko ~20 C.

Komunikacyjnie

Czwartek, 3 maja 2012 | dodano:03.05.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Komunikacja miejska
  dziś wykręciłem:
26.60 km
4.50 km teren
01:05 h
24.55 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Przeciwnie w porównaniu do wczoraj - samochodem z dzieckiem na Wolę, powrót rowerem. Na rundach jadąc samochodem spotkałem kolegów na szosówkach, wracając na rowerze – też, więc „podwiozłem” się trochę z nimi. Wpierw dawałem radę dotrzymać im tempa (jechałem Centurionem), a później zaczęli pedałować:) Oni pojechali dokręcić jeszcze rundę, ja zjechałem do domu.

Oj, jazda rowerem górskim po asfalcie to koszmar. Zupełnie nie wiem, czemu tyle rowerów górskich/crossowych się sprzedaje... ile z nich w ogóle choć raz wjedzie w trudniejszy teren?

Komunikacyjnie

Środa, 2 maja 2012 | dodano:02.05.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Komunikacja miejska
  dziś wykręciłem:
21.27 km
4.00 km teren
00:51 h
25.02 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Po samochód i małą na działkę w Woli. Powrót samochodem, rower został na miejscu. Jutro Dojazd samochodem powrót rowerem, chyba że będzie padać.

Coś BS przestał chyba zliczać kilometry.

Podjazdy

Wtorek, 1 maja 2012 | dodano:01.05.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Na góralu
  dziś wykręciłem:
39.52 km
0.00 km teren
01:21 h
29.27 km/h
50.20 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Dziś na więcej czasu nie było, starałem się trenować siłę na podjazdach, podjechałem 5 razy górkę wyrską, miesiąc temu 2 razy i miałem dość, teraz za ostatnim razem wjechałem na blacie, na stojąco, nie schodząc poniżej 22 km/h. Co prawda to marny substytut treningu górskiego, zwłaszcza, że nawrotka i zjazd to ze 3 minuty przerwy w podjeździe, ale co mi pozostaje - na wyprawę w góry kilka godzin trzeba zarezerwować.

Wziąłem loggera żeby zliczył przewyższenie, ale coś nie może się z kompem dogadać - wrzucę, jak będzie działać :)