Informacje



Jestem avatar Qbuss z miasta Tychy i nie lubię deszczu.
57297.50 km wszystkie kilometry
4297.14 km (7.50%) w terenie
87d 01h 58m czas na rowerze
26.78 km/h avg

Kategorie

Komunikacja miejska.138   Na góralu.496   Na szosie.586   Najciekawsze.7   Orbitrek.24   Serwis.23   Test.5   Towarzysko.5   Z rodzinką.3   Zawody.19  

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi

Moja stajnia

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Qbuss.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:513.32 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:56
Średnia prędkość:28.62 km/h
Maksymalna prędkość:62.40 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:39.49 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Komunikacyjnie

Wtorek, 4 września 2012 | dodano:04.09.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Komunikacja miejska
  dziś wykręciłem:
7.75 km
0.00 km teren
00:23 h
20.22 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Do pracy, później do rowerowego po lampki pozycyjne do szosówki, ale gość przede mną wykupił ostatnie z tych, na których mi zależało. Zamówię przez Allegro chyba.

Później ukąsiła mnie w nogę osa, co zaowocowało natychmiastowym zwiększeniem prędkości. Bezużyteczne żółto-czarne latające gówno, od dziś wypowiadam wojnę osom. Do teraz mnie napiernicza.

Pięć tysięcy wybiło :)

Komunikacyjnie

Poniedziałek, 3 września 2012 | dodano:03.09.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Komunikacja miejska
  dziś wykręciłem:
11.67 km
0.00 km teren
00:30 h
23.34 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Do Saturna.

Po urlopie

Niedziela, 2 września 2012 | dodano:03.09.2012 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
63.70 km
0.00 km teren
02:07 h
30.09 km/h
43.70 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal

Na rozkręcenie po urlopie. Lędziny, Bieruń i 3 rundki po Bojszowach.

W Bojszowach jakaś laska wymusiła na mnie pierwszeństwo, musiałem zwiać na przeciwny pas ruchu (był wolny, ruch niewielki, niedzielny poranek), bo mógłbym nie wyhamować. Dogoniłem ją i gdy wysiadała na parkingu, zapytałem grzecznie, czy chciała mnie zabić i zacząłem cośtam nawijać o patrzeniu w lusterka i takie tam. Usłyszałem z pretensją: „no nie widziałam pana, no” i poszła w pizdu.

No żesz kurwa. Żeby nie widzieć na pustej, prostej drodze jadącego środkiem pasa gościa w obcisłych, jaskrawych łaszkach, trzeba być naprawdę nawalonym albo... nie wiem sam.

Ignorantka pieprzona.