Informacje



Jestem avatar Qbuss z miasta Tychy i nie lubię deszczu.
57297.50 km wszystkie kilometry
4297.14 km (7.50%) w terenie
87d 01h 58m czas na rowerze
26.78 km/h avg

Kategorie

Komunikacja miejska.138   Na góralu.496   Na szosie.586   Najciekawsze.7   Orbitrek.24   Serwis.23   Test.5   Towarzysko.5   Z rodzinką.3   Zawody.19  

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Znajomi

Moja stajnia

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Qbuss.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:1074.98 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:37:13
Średnia prędkość:28.88 km/h
Maksymalna prędkość:62.90 km/h
Maks. tętno maksymalne:199 (100 %)
Maks. tętno średnie:150 (78 %)
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:63.23 km i 2h 11m
Więcej statystyk

Pętla Szemudzka

Środa, 31 lipca 2013 | dodano:31.07.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
86.99 km
0.00 km teren
02:49 h
30.88 km/h
49.70 vmax
*C
174 HR max( 90%)
146 HR avg( 76%)
m kcal
Dziś trasa, którą zaplanowałem sobie bazując na doświadczeniach z poprzednich wyjazdów. Do Przodkowa tak jak na ustawce, później na Wejcherowo, Chwaszczyno i do Osowy. Wiało dziś dość mocno i troszkę padało, ale nie na tyle, by mnie mocno zmoczyć.


Zaliczyłem też kilka kaszubskich dziur w jezdni.

Wokół Osowej

Wtorek, 30 lipca 2013 | dodano:30.07.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
45.17 km
0.00 km teren
01:33 h
29.14 km/h
46.60 vmax
*C
171 HR max( 89%)
141 HR avg( 73%)
m kcal
3 razy pętla wokół Osowej i 2 razy dojazd do lotniska. Tempo spokojne. Wiało.

Sztutowska setka

Niedziela, 28 lipca 2013 | dodano:28.07.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
100.70 km
0.00 km teren
03:10 h
31.80 km/h
52.70 vmax
*C
183 HR max( 95%)
150 HR avg( 78%)
m kcal
Dziś kręciłem w okolicach Sztutowa, gdyż pojechaliśmy tam odwiedzić znajomych. W planie miałem jazdę DW 501 ze Sztutowa na wschód - do Nowej Karczmy i ewentualnie powtórka. Niestety, do Krynicy Morskiej ruch był bardzo duży, choć generalnie samochody jechały dość wolno, a kierowcy byli kulturalni, nie wyprzedzali "na grubość lakieru". Kilka km za Krynicą natomiast ruch znacznie zmalał, ale asfalt stawał się coraz gorszy. Po pewnym czasie zawróciłem, bo po prostu nie nadawał się na jazdę szosówką. Dojechałem więc z powrotem do Sztutowa, ale licznik wskazywał dopiero 54 km.

Wymyśliłem, że pojadę tą samą drogą, ale na zachód. Za Sztutowem jednak zauważyłem skrzyżowanie - pojechałem w lewo, do Rybiny. Dalej DW 502 do Stegny, skąd ponownie pojechałem w stronę Sztutowa. Zrobiłem 2 takie pętle. Na liczniku było trochę ponad 80 km, więc dojechałem jeszcze do Kątów Rybackich i na plażę do Sztutowa. Było dziś bardzo upalnie, dobrze, że chociaż część trasy przebiegała przez las.

Niestety dojście na plażę to brnięcie kilka km w piachu z rowerem, przednia przerzutka dostała syfu i znów nie chce działać, do tego rano przesmarowałem łańcuch i piasek się do niego przyklejał aż miło. Jutro gruntowne czyszczenie napędu, jak ja tego nie lubię.

Wejcherowo, Szemud

Piątek, 26 lipca 2013 | dodano:27.07.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
60.48 km
0.00 km teren
01:58 h
30.75 km/h
55.00 vmax
*C
178 HR max( 92%)
146 HR avg( 76%)
m kcal
Na dziś samemu sobie zaplanowałem wycieczkę. Nie chciało mi się kluczyć, i pewnie w efekcie błądzić, po lokalnych drogach, więc pojechałem drogą wojewódzką nr 218 w kierunku Wejcherowa, a pod Wejcherowem odbiłem DW224 w kierunku Przodkowa. W Szemudzie wróciłem skrótem przez Kielno do Chwaszczyna, chociaż miałem jeszcze alternatywę - dalej DW224 aż do Przodkowa i stamtąd przez Rębiechowo do Osowy. Tę dłuższą trasę zrobię sobie za kilka dni.

Wbrew temu co mówił Luszi ruch od Wejcherowa bardzo mały, natomiast niezbyt przyjemnie się jechało DW 218 od Chwaszczyna, sporo ciężarówek i zakazy poruszania się rowerem po drodze na początku - w niektórych miejscowościach zrobili DDRy. Widoki jednak przepiękne, a asfalt idealny. Są hopki, a na końcu 7% zjazd z fajnymi serpentynami, zupełnie jak w Beskidach! Następnym razem muszę jednak jechać w przeciwną stronę, aby zrobić sobie z tego podjazd.

Obczajamy: Reja

Czwartek, 25 lipca 2013 | dodano:25.07.2013 | linkuj | komentarze(1)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
23.02 km
0.00 km teren
00:52 h
26.56 km/h
46.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Musiałem się jeszcze gdzieś dziś ruszyć. Pełen luz - nie brałem nawet pulsometru - troszkę po Osowej (uwielbiam te porozwalane płytki chodnikowe na Galaktycznej), a później pojechałem sprawdzić ul. Reja, zachwalaną przez Sirmicho i Lusziego. Nie podobało mi się, stanowczo za dużo piachu na drodze i kamyków. Były odcinki, na całej szerokości których zalegał dość głęboki piach, na szybki zjazd zdecydowanie zbyt niebezpiecznie. Do dupy droga na szosówkę. Mimo to jeździło kilku szosowców - prawdziwi twardziele. U nas drogi jednak znacznie lepsze, a szosowców malutko.

Najbardziej stromym odcinkiem Reja był podjazd pod próg zwalniający. Nie zaklasyfikowałbym Reja jako podjazd, raczej jako krótką, acz upierdliwą (progi!) hopkę. Choć gdzieś w terenie pewnie są bardziej strome podjazdy.

Na koniec jeszcze kilka km po Osowej.

Przodkowo

Czwartek, 25 lipca 2013 | dodano:25.07.2013 | linkuj | komentarze(3)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
53.69 km
0.00 km teren
01:47 h
30.11 km/h
51.70 vmax
*C
178 HR max( 92%)
144 HR avg( 75%)
m kcal
Dziś pojechałem trasą z niedzielnej ustawki. Troszkę źle skręciłem w Czeczewie, ale ostatecznie wyjechałem w Kielnie w tym samym miejscu, może tylko trochę wydłużyłem sobie drogę. Na tym odcinku piękne widoki, aż odechciało mi się szybko jechać. Zupełnie jakby czas zatrzymał się w zeszłej epoce - malutkie wioski, samochodów tyle co nic. Niestety asfalt też z poprzedniej epoki - na szczęście tylko miejscami.

Przednia przerzutka chodzi cacy, poprzednio nie chciała zrzucać na małą tarczę. Luszi to nie tylko dobry kolega, ale i mądry oraz pomocny człowiek - zdiagnozował przyczynę problemu jako zasyfienie sprężyny. Wczoraj wyczyściłem i przesmarowałem. Pomogło.

Tour de Osowa

Poniedziałek, 22 lipca 2013 | dodano:22.07.2013 | linkuj | komentarze(1)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
42.00 km
0.00 km teren
01:30 h
28.00 km/h
47.70 vmax
*C
168 HR max( 87%)
128 HR avg( 66%)
m kcal
Po wczorajszej ustawce dziś samemu i już spokojnie. W zasadzie nie znam tu żadnych tras, pokręciłem się wokół Osowej, dojechałem też do lotniska.

Zaobserwowałem ciekawą rzecz - Lusziemu wydaje się, że mają tu podjazdy, mi wydaje się, że to u nas czasem wieje.

Ustawka + na plażę

Niedziela, 21 lipca 2013 | dodano:22.07.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
63.52 km
0.00 km teren
02:08 h
29.78 km/h
56.00 vmax
*C
199 HR max(100%)
147 HR avg( 76%)
m kcal

Dziś z Luszim. Ustawka raczej średnio udana - czołówka, a za nią wszyscy, od razu ruszyli z prędkością przynajmniej 40 km/h. Problem polegał na tym, że byłem z Luszim bez rozgrzewki i już na 1. kilometrze tętno skoczyło do 180 i jakoś nie bardzo chciało spadać. Wiedziałem, że ujadę się na samym początku i nie ma sensu nawet próbować kogoś gonić. Grupa szybko się porwała, zrobiłem tylko jeden zryw, dogoniłem 2 osoby, ale ich tempo też później spadło. Telefon od Lusziego zawrócił mnie z "dłuższej" pętli, którą zagalopowałem się za resztą - i dobrze, bo mogłem trochę odpocząć:) Później już z Luszim do Osowej spokojniej, acz bynajmniej nie powoli.

W Osowej się rozstaliśmy, ja pojechałem jeszcze na plażę, na której czekała na mnie żona z dzieckiem. Wróciłem już samochodem.

Asfalty mają tu dość kiepskie, ale na tej trasie bez tragedii. Ale zawodników mają tu mocnych, nie ma co. I w ogóle dość dużo szosowców się tu widuje, nawet kierowcy wydają się jakoś szczególnie ich respektować.


Jawor rżną

Czwartek, 18 lipca 2013 | dodano:18.07.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
76.37 km
0.00 km teren
02:36 h
29.37 km/h
49.90 vmax
*C
182 HR max( 94%)
142 HR avg( 73%)
m kcal
Dziś do Jaworzna. Musiałem tam zawieźć Bardzo Ważną Rzecz, więc korzystając z chwili wolnego połączyłem tę wyprawę z treningiem. Jechałem lokalnymi drogami przez Lędziny, Mysłowice Kosztowy (tak naprawdę powinny się nazywać Mysłowice Chujowy - od jakości asfaltu). Przez Jaworzno jechałem z zasadzie tylko przez lasy przy elektrowni - ulicą Promienną (ktoś miał niezłe poczucie humoru). Powrót tą samą drogą. Doliczam do tego 9,5 km z wczorajszego, niezbyt udanego wypadu.

Tętno skakało, a to przez ruch na drogach - fakt, niby drogi lokalne, ale przejazd przez Lędziny (skąd tam tyle aut?) w godzinie szczytu okazał się głupim pomysłem. Do tego czekanie na 2 przejazdach kolejowych na towary wlokące się 20 km/h. Innymi słowy - przyspieszenie, hamowanie, przyspieszenie, hamowanie, a do tego troszkę lekkich pagórków.

Przejazd przez Mysłowice - koszmar. Ani kilometra choć zadowalającej jakości drogi. Dróg nie naprawiali chyba przez 10 lat, a szczeliny między szynami a płytami betonowymi na licznych przejazdach kolejowych są tak wielkie, że widać przez nie jądro Ziemi.

Na koniec - sprawiłem sobie nową pompkę, Lezyne Road Drive. Koszmarnie droga, ale mała, lekka i bez problemu daje do przynajmniej 8 barów, a do tego ładnie wygląda. Dobry zakup, wszyscy koledzy z takimi jeżdżą.

Jutro na urlop:)

Samemu

Wtorek, 16 lipca 2013 | dodano:16.07.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Na szosie
  dziś wykręciłem:
48.14 km
0.00 km teren
01:38 h
29.47 km/h
49.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Zacząłem źle - w mojej ulubionej pompce Sigma Lambda Jet złamała się dźwignia blokująca wentyl (kuuuuuuurrrrrrrwwwa!!!) i nie mogłem za nic nabić dętki do normalnego ciśnienia (biję do 8 barów). W domu byłem sam i jedną ręką trzymałem końcówkę pompki (skrzywiłem przy tym trzpień zaworu - kuuuuuuurrrw...., no ja pierdolę!!!), drugą pompowałem, ale jedną ręką za nic nie dało się powyżej 6,5 bara. Trudno, pojechałem na tylu, uważając przy tym na wszystkich przejazdach kolejowych i dziurach. Udało się obrócić bez złapania gumy.

Trasa: Mąkołowiec, Kostuchna, Wesoła, Lędziny, dom. Na końcu podjazdu w Lędzinach miałem prędkość 42 km/h, czym sam siebie zdziwiłem (zawsze robię tam „próbę siły”), bo moja norma to 36–38 km/h.

Czeka mnie nowy wydatek, chętnie kupiłbym tą samą pompkę, ale teraz są trudno dostępne, a za lekką, miniaturową pompkę dającą przynajmniej 8 barów trzeba dać dobrze ponad stówę :(